"Kosz pełen
strachów"
Scena łóżkowa. Czytamy
"Biblię w obrazkach" (co robić, długie łapy
indoktrynacji religijnej, ale niech będzie, do ogólnego
wykształcenia jest to konieczne. Po mitologii żydowskiej grecka,
celtycka, germańska i inne jeszcze przed nami). Mały Mojżesz
płynie w koszyku wśród egipskich trzcin (przerabianych
później na rakotwórcze papirusy bez filtra).
Wytłumaczyć dziecku, że opcją była natychmiastowa śmierć
malca? Legendy prędzej czy później traktują o krwi.
- Mama wrzuciła go do wody, żeby go
uratować.
Brzmi bardzo logicznie. Przynajmniej
dla dwuipółlatki, która ma nawet swoje uwagi w kwestii
analizy i interpretacji:
- A koszyk jest, żeby się nie
pochlapał?
No tak, mama i tata nie lubią, jak
się dzieci za bardzo chlapią po obrusie, łazience czy innych
facylitacjach społecznych. Mogą nawet krzyczeć.
W Czarnej Afryce miejscowi mają
przysłowie: "nie taki diabeł biały, jak go malują".
Każdy ma swoje strachy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz