czwartek, 22 grudnia 2016

Jagnorożec

Jagienka obnaża problem Kościoła Katolickiego z jednym (a konkretnie z drugim) z grzechów głównych śpiewając pełnym głosem: "Dzisiaj w Bentley'em", tymczasem na jednych z zajęć muzycznych, które prowadzę tu i tam, jedno z dzieci nie chce śpiewać kolęd, bo mu rodzice nie pozwalają.
Religią można usprawiedliwić wszystko. 
 Tymczasem dzieci stanęły na wysokości zadania, prosząc o inny zestaw piosenek ze względu na dziecko nie kolędujące. To się nazywa "demokracja słabszych".


U nas kolęduje się cały rok. Prace plastyczne też tworzy się cały rok. Jagienka pokolorowała ostatnio Jagnorożca. Róg i łzy tego stworzenia obdarzone są magiczną mocą oczyszczania wszystkiego, czego dotkną, są też lekarstwem na wszelkie choroby i odtrutką na wszelkie trucizny. A sam Jagnorożec jest symbolem czystości i niewinności. Czego i nam życzę.

sobota, 17 grudnia 2016

Sting

Radio kristmasi aż miło, pasterze śpiewają, bydlęta klękają, cuda, cuda! Śnieg chcąc nie chcąc sypie się z metaforycznego nieba tuż pod sufitem. Czasami przez eter przelatuje nawet coś w wykonaniu niejakiego Stinga. Lubimy to.
- To Sting Zosiu - zagajam niezobowiązująco.
- Sting? - Zosia odrywa się na chwilę od swoich nieustających robótek artystycznych - Ten co był u was na koncercie?
Ja nie widziałem, może przez te tłumy, ale spytam Mamy, ona by na pewno Stinga nie przegapiła.  


Jakby jednak nie był, to zapraszamy. (zdj.nieoceniony Damian Lickindorf)

wtorek, 6 grudnia 2016

Zmy-słuchowisko.

Są takie dni, gdy zmysły dostają pomieszania samych siebie. Na przykład gdy Jagna prezentuje wyniki leczenia niedosłuchu:
- Widzisz, jak słyszę?
Syn Estetka, mimo, że córka.

Synestezja do sprawdzenia tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Synestezja



Natomiast wybrane projekty Biura Architektonicznego Zosia&Kot tutaj. 



sobota, 3 grudnia 2016

Czas zaprzeprzyszły.

Jako lingwista amator (z łac.amare - kochać) wiem, że w gramatykach niektórych języków są formy tak skomplikowane jak wspomnienia trzylatków.
- Tata, a pamiętasz jak byliśmy tam pojutrze?
Obawiam się Jagienko, że dopiero wczoraj sobie przypomnę, o co Ci chodzi.


Pamiętam, jak będziemy tutaj w zeszłym miesiącu. To w Zgorzelcu, jakby ktoś pytał.



Mało rysi

Nauka geografii potrafi być zabawna.
- A tutaj mieszkają Maorysi - Mama z Zosią oglądają mądrą książkę ze zdjęciami.
- Gdzie jest mało rysi? - Jagna wkracza w świat nauki z impetem i przewraca wszystko do góry nogami, zmieniając w jednej chwili dziedzinę na zoologię, jak w dawnym teleturnieju - Tu jest mało ryś?
Ze zdjęcia uśmiecha się do nas sympatyczny Maorys, etniczny do czubka języka. Ewidentnie fajny chłopak. Może to Rysiek, bo przecież wszystkie Ryśki to fajne chłopaki. Drugie pytanie bez odpowiedzi brzmi: gdzie jest mało rysi? Na pewno nie u sierotki, bo przecież Sierotka Marysia.


Na przykład w ZOO w Goerlitz są dwa rysie.



piątek, 2 grudnia 2016

Zupa pomysł.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
- Fajnie macie w przedszkolu, chciałabym tam pracować - rozpływa się w zachwytach (połączonych z wyidealizowaną nieświadomością) Mama.
- No to możesz być kucharką - Zosia jest konkretna jak schabowy na drugie.
- Na kucharkę to się chyba nie nadaję - wiara we własne siły to coś, co w bilansie rodzicielskim wychodzi u nas na zero - Tata ma w nadmiarze, Mama w rubryce "winien".
- Ale przecież ugotowałaś ostatnio zupę fasolową - na szczęście córka widzi pozytywy sytuacji, zresztą zupa wyszła faktycznie świetna.
- No, i jej nie jadłaś - Mama pozostaje po mniej optymistycznej stronie Mocy.
- Nie szkodzi, w przedszkolu dzieci takich zup nie jedzą.
Hm, a może by tak zostać zgorzeleckim specjalistą od naprawiania rakiet międzyplanetarnych?