środa, 26 marca 2014

Starość

"Starość"

Mama w szale samokrytyki spowodowanej nie trafieniem do kosza na śmieci:
- Ale ze mnie niezdara, Zosiu!
Zosia w szale kontr-abnegacji przytakuje wszystkiemu:
- Uhum.
Czasami człowieka ogarnia taka dziwna chęć bezinteresownego dzielenia się bardzo osobistymi refleksjami (to nie dotyczy literatów, my to robimy dla pieniędzy...). Mamę też naszło:
- Idź powiedz tacie, że mama jest niezdara.
Relacja Zosi jest mało dokładna, ale za to bardzo pozytywna:
- Tato, mama jest nie stara.
Wszystko jest zaplanowane, spisek goni spisek, przekaz jest jasny i nie ma czegoś takiego, jak przypadek. Chyba jestem już stary. Mama nie jest.

piątek, 21 marca 2014

Zołza

 "Zołza"

Zosia to Zołza. Jakby ktoś miał miał wątpliwości, to chętnie wypożyczymy ją na parę dni. Niewiernych Tomaszów zapraszamy gromadnie w dni robocze i łykendy.
Na parę godzin chociaż. Nikt?
Fakt, Zosia ma dobre momenty - to te utrwalane w poniższej namiastce literatury. Był na przykład moment rozmowy o miłości:
- Zosia kocha mamę? - mama ma potrzebę bycia informowaną w kwestiach uczuciowych.
- Nie! - Zosia ma potrzebę negacji wszystkiego a zwłaszcza wszystkich. A szczególnie zwłaszcza wszystkich rodziców.
- Nie? - mama jest prawie autentycznie zdziwiona - A kogo Zosia kocha?
- Zosia kocha tatę!
Normalnie czułbym się wspaniale i w pięćdziesięciu procentach wyróżniony, ale jeszcze przed chwilą zołzowatość brała wysoką i stromą górę nad zośkowatością. Mam potrzebę to wyrazić:
- Ale mi jest trudno kochać taką Zołzę!
Zośka ma dar przekonywania:
- Kochaj Zołzę tato!
 Mam problem i jednocześnie potrzebę.

niedziela, 16 marca 2014

Zieleń

"Zieleń"

Scena retrospekcyjna coraz bardziej świadomej prawie trzylatki opowiadającej o wydarzeniach dnia:
- I płakałam.
Tata drąży, bo go przy tym nie było (za to był przy porodzie, ale czy to się w tym momencie liczy?):
- A dlaczego płakałaś?
- Bo zrobiłam scenę.
No tak. Przecież scena to płacz i śmiech, wiadomo, te trzy elementy.
- A miałaś powód, żeby zrobić scenę?
- Uhum.
Cudowne są te oznaki świadomości. Potrafią zakryć narastające zniecierpliwienie.
- A jaki?
- Zielony.
Czasami warto wiedzieć, w którym momencie zatrzymać drążek drążący i już nie drążyć. Ale widocznie jeszcze jestem zielony w temacie.  

sobota, 15 marca 2014

Cały niedźwiedź

"Cały niedźwiedź"

Scena śpiewna o poranku a Zośka w nastroju operowym:
- Cały niedźwiedź mocno śpi! Cały niedźwiedź mocno śpi!
- Cały? - wyobrażanie sobie części niedźwiedzia, które nie śpią podczas ogólnego snu niedźwiedzia może być lekarstwem na melancholię.
- Tak tato. My się go boimy. Ja i Jagienka.
Chętnie bym pospał. Cały.
Dzień. Tydzień. Miesiąc.
Albo chociaż całą noc.

poniedziałek, 10 marca 2014

Szmok

Smoki lubią dzieci, dzieci lubią smoki.
Spełnienie marzeń, choć nie wygląda. Teatr w Goerlitz, 9 marca 2014, godzina 11.17. Zdjęcie dzięki uprzejmości Pawła Sosnowskiego.

piątek, 7 marca 2014

Prezent simple

"Prezent simple"

Scena poranna. Dziewczyny dokazują swego, atmosfera luźna jak piżamy, zabawa trwa. Ale nic, co ludzkie, nie trwa wiecznie a nic, co dobre, nie jest mi obce. Zośka przypomina sobie, że ech ta dzisiejsza młodzież ma bardzo roszczeniowy stosunek do świata i że też musi wypełnić normę:
- Chciałam prezent!
Taki ze mnie święty Mikołaj, że ho ho ho:
- A jaki prezent?
Konkretyzacja to nie jest silna strona Zośki. Chyba, że ogólna konkretyzacja. Czyli szczegółowa holistyczność:
- Dla mnie taki żółty. A dla Jagienki różowy.
Ha! Rzut oka w bok. Przewrót w tył. Jakieś dawno zapomniane balony pod krzesłem. Ha!
- Proszę córeczki. Dla ciebie balon różowy, a dla ciebie żółty.
Zastanawiam się, czy jestem taki sprytny, bo udało mi się wybrnąć, czy Zośka miała na myśli właśnie balony?
W każdym razie wszyscy są zadowoleni i nikt nie czuje się zrobiony w balona. I o to chodzi!

czwartek, 6 marca 2014

Pogoda dla biegaczy

"Pogoda dla biegaczy"

- Zosiu, chcesz spotkać się ze swoją koleżanką Martynką?
- Tak, z Antyrką!
Swoją drogą Antyrka (swoim rodzicom znana jako Martynka) to świetne imię dla anarchistycznej bohaterki, jeżdżącej na rowerze nawet zimą mieszkanki squotu w stolicy Szwajcarii. (10% ewentualnych zysków dla ewentualnego autora scenariusza jej ewentualnych przygód niniejszym rezerwuję na swój fundusz emerytalny).
Tymczasem dialog trwa nieprzerwanie:
- A co będziecie robić dziewczyny?
-Biegać!
 I to wystarczy. Innymi słowy: biegaczu, bądź jak dziecko i biegaj całym sobą!

poniedziałek, 3 marca 2014

Geografie

"Geografie"

Geografia praktyczna.
- Zosiu, gdzie ty mieszkasz?
- W Studniskach!
- A gdzie mieszka babcia Jasia?
- W Żorach!
- A babcia Krysia?
- W Zgorzelcach!
No pewnie, a co to, Zgorzelce gorsze, czemu ma być ich mniej? Jak dziewczyny dorosną to ruszymy połączyć mostem oba szczyty Kilimandżaro.