środa, 11 grudnia 2013

Życie przez lejek

"Życie przez lejek"

- Zobacz tato! - Zosia podniosła lewą tylną nogę pluszowego konia i wydała odgłos paszczowy acz jakoby nie paszczowy, miękki jak deszcz majowy - Siiiiiiiiii!
"To będzie dobre" - przeszło mi przez głowę - "To będzie śmieszne, życiowe, dogłębne (ze smakowitymi elementami zabawnej płycizny), niebiańskie, fizjologiczne, poetyckie, boskie, mistyczne, realne, magiczne. Moralnie amoralne przyprawione miłością i nienawiścią bez krztyny obojętności. To będzie opowieść z morałem, ze zwalającą z nóg pointą, z treścią i formą, z mocą i moczem. To będzie błysk! To będzie cios!". To była euforia i przepływ setki myśli w ułamku sekundy. To było radosne oczekiwanie. To było danie dnia, wymagające lekkiego tylko podgrzania:
- Koń sika?
Zosia potoczyła zdziwionym wzrokiem:
- Nie, leje wodę.
Jak tatuś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz