"Życie przez lejek"
- Zobacz tato! - Zosia podniosła lewą
tylną nogę pluszowego konia i wydała odgłos paszczowy acz jakoby
nie paszczowy, miękki jak deszcz majowy - Siiiiiiiiii!
"To będzie dobre" -
przeszło mi przez głowę - "To będzie śmieszne, życiowe,
dogłębne (ze smakowitymi elementami zabawnej płycizny),
niebiańskie, fizjologiczne, poetyckie, boskie, mistyczne, realne,
magiczne. Moralnie amoralne przyprawione miłością i nienawiścią
bez krztyny obojętności. To będzie opowieść z morałem, ze
zwalającą z nóg pointą, z treścią i formą, z mocą i
moczem. To będzie błysk! To będzie cios!". To była euforia i
przepływ setki myśli w ułamku sekundy. To było radosne
oczekiwanie. To było danie dnia, wymagające lekkiego tylko
podgrzania:
- Koń sika?
Zosia potoczyła zdziwionym wzrokiem:
- Nie, leje wodę.
Jak tatuś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz