"Śniadanie
prawdziwie rodzinne"
Scena śniadaniowo-świąteczna. Nie
spieszymy się z pochłanianiem kilokalorii, w menu m.in. świeża
rukola z ogródka, wędzona makrela i czas na żarty.
- Zosiu, chcesz ciocię Rybę? - to
jest jeden ze wspomnianych żartów (gdyby ktoś nie zauważył). A
ciocia Ryba to Gośka K., znana tym i owym, mniej znana tamtym.
Żart żre, Zosia też, nastrój
dopisuje. Do makreli kromka chleba żytniego z żurawiną (takie
pyszne cuda pieką w Małej Wsi Dolnej). Szare komórki dostają
zastrzyk energii, energia potrzebuje ujścia:
- Ciocia Ryba i wujek Żurawina -
wypala Zosia z takiego nienacka, że rukola wychodzi mamie i tacie
nosem i nadaje się już tylko na kompost.
Czas na żarty nierozerwalnie łączy
się z czasem nażartym. Szwagier Twarożek świadkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz