"Polot"
Jeśli chodzi o bezczelność w
podejściu do świata - są dwie szkoły. Wschodni mistrzowie, zwani
czasami senseiami (a czasami, zwłaszcza przez zmęczonych uczniów
w momentach kryzysu - bezsenseiami), twierdzą, że pokora i
samokrytyka to immanentna cecha wielkich umysłów i serc.
Edward Stachura, odkrywca cudnych manowców, twierdził
natomiast, że wszyscy cisi i pokorni to wicekróle życia.
- Nie mam polotu, nie mam polotu! -
zwykła śpiewać Zośka od kiedy ukończyła 1,5 roku. A potem brała
dwa grzebienie, duży i mały, i odgrywała scenkę z
tatą-grzebieniem i Zosią-grzebieniem, namawiającymi się na
czesanie prawie łysej Jagienki. Albo robiła z mydła telefon i
dzwoniła do babci, żeby zamówić pierogi.
A za oknem sypał śnieg, lekki jak
łupież bogów.
Jeżeli to jest brak polotu, to ja
jestem helikopter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz