"Do Boliwii droga
prosta"
Dylematy taty pełnego ideałów
młodości, świadomości i chęci do walki o wolność, demokrację
tudzież zdrową żywność: córki dostały w prezencie
baloniki z logiem (albo z nieodmiennym logo) McDonald's. Córki
nie umieją jeszcze czytać, co jest okolicznością łagodzącą.
Córki nie wiedzą, co to jest McDonald's, co jest dodatkowym
plusem(i to dodatnim). Córki uwielbiają baloniki, poza tym
darowanemu koniowi w garnku do twarzy.
Balony zostają. Racjonalizacja się
dokonała.
Mamy nadzieję, że jeszcze długo uda
nam się utrzymać je z dala od tego rozsiewającego woń oleju
przybytku, o którym 95% populacji myśli, że sprzedaje się
tam jedzenie, a wielu mówi o nim, i to wcale nie
ironicznie:"restauracja".
Wiecie, że w Boliwii nie ma
McDonald'sów? Nie przynosiły zysków, więc je
zamknięto. Zamknięto je, bo, jak twierdzą tak zwani eksperci,
Boliwijczycy szanują swoje ciała, cenią jakość pożywienia, nie
chcą mieć problemów żołądkowych.
Mam nadzieję, że eksperci w tym
przypadku się nie mylą.
Ciekawe, czy w przyszłości córki
zrozumieją epokową mądrość Boliwijczyków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz