wtorek, 19 stycznia 2016

Historia to bajka.

Rozmowa w domu schodzi na pewnego znajomego Tadeusza, który jest w drodze (zarówno znajomość, jak i bycie w drodze wspomnianego Tadeusza są wysoce metaforyczne). Oczywiście rodzice błyskają wyrafinowanym dowcipem słownym, bazując na latach doświadczeń i ogólnym poczuciu błyskotliwej abstrakcji:
- Tadeusz, wajchę przełóż!
Zosia wybucha oczekiwanym śmiechem i dorzuca swoje 2 grosze:
- Tadeusz Kopciuszko!
Ktoś jeszcze śmie narzekać, że świadomość historii narodowej urąga w kraju nad Wisłą? Skoro przedszkolak świadomie przypomina wodza, który śmiałym atakiem mysich kosynierów przeważył losy bitwy pod Racławicami? Naczelnika, który to własnym pantofelkiem zdobył armatę Bartosza Głowackiego? Bohatera Wojny o Niepodległość Stanów Zjednoczonych, gdzie to decyzja o szaleńczej szarży karet z dyni umożliwiła zwycięstwo w bitwie pod Saratogą?
Nasza historia to bajka a nasza bajka to historia. Warto o tym pamiętać, żeby nie zapomnieć. No.


Ktoś ma inną wizję historii? Proszę skonsultować z naszymi ekspertkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz