poniedziałek, 11 lutego 2019

Sportlaski

To zwykle zaczyna się od niewinnych rozmów w samochodzie:
- Zosia, masz rzeczy na w-f? - luźne rozmowy, tematy prawie codzienne (chociaż Zosia ma w-f niestety tylko raz w tygodniu, nie licząc basenu).
- Mam – Zosia jest zwięzła i konkretna. Za to Jagienka, jeżeli państwo pozwolą, chętnie państwu łapę poda i włączy się do każdej dyskusji:
- A co to jest w-f?
- Wychowanie fizyczne. Sport – Tata wychodzi z założenia, że trzeba mówić prawdę, choćby nie wiem jak niemiłą.
- A my to mamy w przedszkolu? - Jagienka lubi drążyć.
- Nie wiem, macie jakąś gimnastykę?
- A nie… Nasze panie to laski, one się na sporcie nie znają.
No tak. Zapomniałem już, jak to jest z laskami. Obawiam się, że niedługo sobie przypomnę.


Jeden z moich ulubionych sportów ekstremalnych to żulowanie na lotnisku. Przywraca wspomnienia z młodości.

3 komentarze: