Religia nie jest łatwym tematem w naszej rodzinie, w której mieszają się tradycje religii poli- i monoteistycznych tudzież nieumiarkowany szamanizm.
- Zrobię znak krzyża z makaronu, żeby się pomodlić – Jagienka przy obiedzie skłania się ku chrześcijaństwu.- Módl się do makaronu – radzi Tata, zawodowy abnegat.
- Ale to pójdzie do nieba! - oburza się Jagienka.
- Chyba do brzucha – stwierdza Zosia między zębami. Cóż, dla jej siostry świętość ciała jest dogmatem:
- Ale mój brzuch to niebo!
Podejrzewam, że każdy kotlet to przyzna.
Trójca mocno nieświęta.
Ja tam wolę niebo w ustach.
OdpowiedzUsuń