wtorek, 5 lutego 2019

Życzenie śmierci

Z rozkoszną powagą obserwowałem przerażone twarze Brytyjczyków i innych angielskojęzycznych turystów (czyli w sumie prawie wszystkich) patrzących na Hankę, która słodkim lub mniej słodkim głosikiem domagała się.
Czego się domagała, to akurat mało ważne. Tutaj ważny był przekaz werbalny.
„Dzicy ludzie” - myśleli pewnie - „Barbarzyńcy ze Wschodu, gotowi mordować dla smoczka, ciasteczka, banana albo mandarynki. I to od najmłodszych lat”
Tymczasem Hanka domagała się. W powietrze leciało jedno słowo, powtarzane z uczuciem i decybelami. Brytyjskie matki zatykały dzieciom uszy.
Jedno słowo, śmiertelnie poważnie:
- Daj! Daj! Daj!
Po angielsku: die!


Hania ćwiczy do roli w "Słonecznym Patrolu"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz