sobota, 21 marca 2015

Wszystko fuj

Przychodzi taki dzień, kiedy literatura spada do poziomu poniżej poziomu. Poniżej poziomu ziomów nawet. Dzień hańby, poruty, rui i porubstwa. Chociaż te ostatnie dwa elementy dodałem tylko po to, żeby w ostatniej chwili użyciem staropolszczyzny spróbować nadludzkim wysiłkiem dźwignąć ww poziom nad poziom.
A wszystko przez dzieci oczywiście, one są winne, jako ogólnie ahigieniczne i językowo wielce niechlujne. A konkretnie Jagienka, która nie dość, że miała pieluchę pełną czegoś co prawda oczywistego, a mimo to zasadniczo obrzydliwego, to jeszcze, gdy Tata pieszczotliwie przyuczał dziecko do nocnika, szepcząc wrzaskiem:
- Jagienka, fuj!
To ona, owa córka wyrodna odpowiadała z rozbrajającym całe pola minowe uśmiechem:
- Tata, fuj!
Tyle, że nagminnie literka "f" myliła jej się z "h". A właściwie "ch".


Rodzina dysfunkcyjna (dawniej nazywana patologiczną) przy oglądaniu dobranocki. To nie jest artykuł sponsorowany przez producenta laptopów, a mógłby być...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz