Dziewczyny dokonują ablucji
nie mając pojęcia, że można tak powiedzieć. Humory dopisują,
Zośka chwyta za słuchawkę prysznicową i, pragnąc sprawić radość
rodzicom, pokazuje możliwości swojej pamięci długotrwałej:
- Zadzwonię znowu do
Mongolii - oznajmia - Halo, Mongolia?! Nie przyjeżdżajcie, bo
dzisiaj mamy pożar.
Dżyngis Chan by się
obraził, że zaczęliśmy bez niego.
Zośka, przebrana dla niepoznaki za Henryka Sienkiewicza, lubi w wannie rozmawiać z Mongolią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz