niedziela, 1 marca 2015

Pożar

Dziewczyny dokonują ablucji nie mając pojęcia, że można tak powiedzieć. Humory dopisują, Zośka chwyta za słuchawkę prysznicową i, pragnąc sprawić radość rodzicom, pokazuje możliwości swojej pamięci długotrwałej:
- Zadzwonię znowu do Mongolii - oznajmia - Halo, Mongolia?! Nie przyjeżdżajcie, bo dzisiaj mamy pożar.
Dżyngis Chan by się obraził, że zaczęliśmy bez niego.


Zośka, przebrana dla niepoznaki za Henryka Sienkiewicza, lubi w wannie rozmawiać z Mongolią.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz