czwartek, 21 listopada 2019

Ucho Hanki

W ramach wprowadzania elementów baśniowych do rzeczywistości Tata regularnie wyczarowuje bobeł (regionalna nazwa smoczka, pochodząca jeszcze z czasów Jagienki, stosowana w Studniskach Dolnych przy drodze na Kunów) z ucha Hanki, wzbudzając tym niekłamany entuzjazm i podziw (w Hance) oraz uzasadnione obawy o nieuzasadnione grzebanie ostrymi narzędziami w uszach w poszukiwaniu rzeczy zaginionych. A takich rzeczy nie brakuje – i paradoksalnie, jednocześnie brakuje. W każdym razie Hanka wierzy, że smoczek jest w którymś z małych uszek i tego się póki co trzymamy.
Rozwój dziecka jest harmonijny, zabawy takie jak „berek” i „ence pence”, tudzież „oddawaj mi to, to nie twoje!” są na porządku dziennym. Reszta to kwestia wyobraźni i refleksu, na przykład na zapytanie Mamy:
- Gdzie masz bobła?
Rozbrajający uśmiech, trochę gestykulacji i tekst:
- Ence uchu, w którym uchu?
Nie ma co się czarować, Haneczka jest czarująca.


Marynie też nic nie brakuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz