Dzieci instynktownie wiedzą, że ważniejsze jest stawianie dobrych pytań niż uzyskanie teoretyczne prawidłowych odpowiedzi. Jagienka potrafi tak intensywnie powtarzać pytanie, że umyka jej odpowiedź. Jagienka potrafi też tak długo prosić o słodycze albo inne reglamentowane dobra, że nawet rodzice ulegają. Takie dla przykładu sto pięćdziesiąte siódme powtórzenie „chcę solone orzeszki!” brzmi niemal słodko. Znieczulenie robi robotę.
I oto staje się cud, rodzice miękną! Ale żeby zachować pozory władzy, elementy edukacji i wychowania do życia, próbują zmienić formę, w domyśle na bardziej uprzejmą:
- No to…?
Jagienka jest jak radziecka rakieta, uwarunkowana na sukces mimo pewnych braków i przejściowych kłopotów:
- No to daj!
Liczenie na domyślność bliźniego prowadzi donikąd. Wiem, bo byłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz