środa, 29 listopada 2017

Życioscenki

Uczymy się savuaje viveru:
- Tata, a jak idzie ludź, to się mówi „cześć”? - Jagienka doprecyzowuje informacje pozyskane z obserwacji.
- Jak się kogoś dobrze zna, to się mówi „cześć”, a jak mniej, to „dzień dobry” - Tata ewidentnie zna się, choć obawia się pytania o granicę „cześć” i „dzień dobry”. Jagienka trawi temat i wyciąga wnioski:
- A jak się kogoś bardzo słabo zna, to „pa pa”?
Można by to bardzo filozoficznie spuentować, nawiązać do relacji międzyludzkich, odwrócić sytuację i wykonać inne sztuczki semantyczne. Ale w międzyczasie dziewczyny płynnie przeszły do zabawy z Mamą w restaurację.
- Ile płacimy?
U Mamy jest dość tanio (szkoda, że w realnym świecie nie ma jak u Mamy...):
- Sześć złotych.
- Dobrze – decyduje Zosia – To Jagienka płaci sześć, a ja złoty.
Generalnie żyje we mnie nadzieja, że dziewczyny poradzą sobie w życiu.


Jak mawiał Faraon Frazes: Przez naukę zabawa. Albo odwrotnie.





1 komentarz: