Tata patriarchalnie dzieli i rządzi
przy stole, serwując dary ogrodu i spożywczaka na ryneczku.
Ziemniaki przysmażone z kurkumą i tymiankiem, leczo z dyni i
pomidorową z makaronem. Pełen dumy i w nagłym przypływie savoir
vivre'u deklamuje głosem nieomal anielskim:
-Smacznego.
Jagna już czeka z ciętą ripostą:
- Dziękujemy, kup se trąbkę do
pierdzenia.
Podniosły nastrój przy stole siada,
my też. Nauka nie idzie w las.
Wspomnienie wakacyjne. Uszami wyobraźni słychać chrzęst kiełbas z Miśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz