piątek, 3 października 2014

Naleśnik

"Naleśnik"

Wujek Sebek Samo Zło jest wujkiem lubianym. Za szczerość i podejście. Podobno działa tutaj zasada staropolskiej przekory - skoro Sebek nie lubi dzieci, to dzieci, na złość, lubią Sebka. Dziś (chciałbym wierzyć, że w ramach komplementu, aczkolwiek nie jest to proste do udowodnienia) Sebek zagaił do Zośki:
- Ale z ciebie Naleśnik!
Zośka nie czuje kulinarnej strony swojej osobowości:
- Ja nie jestem naleśnik, tylko nazywam się Zosia.
Sebek brnie podtrzymywany nadzieją na zwycięstwo w starciu, w myśl zasady, że kłamstwo powtarzane staje się prawdą, a umysł trzylatki nie wytrzyma konfrontacji z kilkudziesięcio-(już)-letnią marynatą z cynizmu z sarkazmami:
- Na pierwsze Zosia, na drugie Naleśnik.
Zosia kontruje, powodując techniczny nokaut w pierwszej rundzie:
- Na drugie danie!
Zatkało kakao. To w ramach popicia drugiego dania.  


Jagienkę tak rozbawił tekst Zosi, że natychmiast pobiegła podzielić się nim z mamą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz