"Naleśnik"
Wujek Sebek Samo Zło jest wujkiem
lubianym. Za szczerość i podejście. Podobno działa tutaj zasada
staropolskiej przekory - skoro Sebek nie lubi dzieci, to dzieci, na
złość, lubią Sebka. Dziś (chciałbym wierzyć, że w ramach
komplementu, aczkolwiek nie jest to proste do udowodnienia) Sebek
zagaił do Zośki:
- Ale z ciebie Naleśnik!
Zośka nie czuje kulinarnej strony
swojej osobowości:
- Ja nie jestem naleśnik, tylko
nazywam się Zosia.
Sebek brnie podtrzymywany nadzieją na
zwycięstwo w starciu, w myśl zasady, że kłamstwo powtarzane staje
się prawdą, a umysł trzylatki nie wytrzyma konfrontacji z
kilkudziesięcio-(już)-letnią marynatą z cynizmu z sarkazmami:
- Na pierwsze Zosia, na drugie
Naleśnik.
Zosia kontruje, powodując techniczny
nokaut w pierwszej rundzie:
- Na drugie danie!
Zatkało kakao. To w ramach popicia
drugiego dania.
Jagienkę tak rozbawił tekst Zosi, że natychmiast pobiegła podzielić się nim z mamą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz