"Kantor wymiany
czasów"
Zabawa w szopping jest zabawna do
momentu, gdy na stół trzeba rzucić karty. Płatnicze. Póki co
wymiana jest mniej lub bardziej barterowa. Zośka za ladą pełną
piasku:
- Co pan chciałby?
Tata sięga wyżyn wyobraźni:
- Chleb i mleko.
- Proszę! - trzeba sięgać wyżyn
wyobraźni, gdy spożywka jest piaszczysta. Trzeba też uczyć
dziecko podstaw handlu:
- Ile płacę?
- 10 groszy.
- To niedrogo córeczko. Musisz
wymyślić inną cenę, żeby było bardziej realistycznie.
Drugie podejście, ciut bardziej
wymagające:
- Poproszę śledzie i ser żółty.
Ile płacę?
- Jedną minutę.
No. Nie dość, że czas to pieniądz,
to jeszcze w postaci bardzo mocnej waluty.
Brawo córeczko, masz u mnie pół
godziny kieszonkowego.
Sklep mięso-wędliny w Studniskach Dolnych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz