Szaleństwo muzyczne w niedzielny wieczór sięga zenitu gdy Zośka sięga po skrzypce a Jagna po mikrofon zrobiony ze skakanki. Gramy! „Czarny czardasz” zagina przestrzenie i czasowi też nie odpuszcza. Tata mało samokrytycznie stwierdza po występie: - Niezły czad. Może gdzieś z tym wystąpimy? Jagna od razu skupia się na meritum: - Ale jak się ubierzemy? Czuję, że to ona zrobi tak zwaną karierę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz