poniedziałek, 2 listopada 2015

Czekoludek

Ostatnimi czasy Jagienka budzi się i w ogóle nie bredzi. Znajduje się w czymś w rodzaju kontrmaligny, jest trzeźwa do nieprzytomności.
- Czekoladkę! - ledwie otworzy oczy, ma bardzo konkretne wizje przyszłości. Niepokojąco słodkie.
Rodzice są gorzcy jak rzeczywistość i kwaśni jak zasady:
- Najpierw trzeba zjeść śniadanie! Co chcesz na śniadanie?
Jagienka spogląda na nas chytrze:
- Chcę czekoladkę.
 To ma sens.


Jasne cele. Albo ciemne. Z orzechami albo bez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz