"Menu"
Pierwszy oficjalny dzień w
przedszkolu jest bardzo ekscytujący. Zwłaszcza dla babci.
- A co jadłaś na obiad
Zosiu?
- Zupę - Zosia jest
lakoniczna, acz stosunkowo konkretna.
- I co jeszcze? - babcia
indaguje ze szczerym zainteresowaniem w głosie.
- I jedzenie.
Wywnioskowaliśmy wspólnie,
że jedzenie było na drugie, co jest w zasadzie logiczne. Tylko
babcia była ciut niepocieszona brakiem szczegółów. Zosia, jako
osoba o dużej empatii, postanowiła uzupełnić informacje:
- Sushi nie było.
Podobno w poniedziałki w
przedszkolu w Studniskach Dolnych akurat nie serwują.
A tymczasem w domu na obiad były pieczone buraczki z własnego ogródka z sezamem i majerankiem pomarańczowym. To zdjęcie zaspokaja naszą rodzinną potrzebę podzielenia się jedzeniem przez internet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz