sobota, 25 stycznia 2020

Siatka pełna nicości

Hania z pustą siatką na zakupy w ręku (uwaga, promocja ekologicznego stylu życia: siatką uszytą specjalnie do warzyw i owoców, wielokrotnego użytku!) snuje filozoficzno-lingwistyczne dywagacje:

- Tata, a co tu nie ma?

Język polski w swojej husarskiej alogiczności pozwala na podwójne zaprzeczenie i śmiało można odpowiedzieć:
- Nic!
Ale to nie jest odpowiedź zadowalająca. Tak zaczyna się zabawa:
- Tu nie ma defibrylatora!
Wzrok Hani mówi jedno: „ale śmieszne, Tata, wiesz?”.


Dzieci wiedzą, co jest śmieszne. Hania zamówiła u Jagienki obraz, na którym miał być kibelek i dupki. No, i to jest śmieszne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz