środa, 1 stycznia 2020

Rzeź niewiniątek

Rodzicielstwo to totalny brak prywatności. Tata goli się przed lustrem i pod lustrującym spojrzeniem Jagienki, która dzieli z Tatą nawyk wczesnego wstawania, nawet w nowe roki. Dużo pytań, dużo odpowiedzi, dużo ryzykownych ruchów grdyką, wykład o ostrości żyletki i wreszcie polewanie zdrapanych pryszczy spirytusem salicylowym.
- A po co polewasz tym spirytusem? - pytaniom oczywiście nie ma końca.
- Żeby zabić bakterie.
- A nie zabiłeś ich żyletką?
Dobrze, że nie miałem już ostrza na gardle. Mógłbym posiekać jabłko Adama.
Dodatkowy P.S. jest taki, że Jagienka, mimo ostrzeżeń i wykładu oczywiście dotknęła żyletki i oczywiście się skaleczyła. Cóż, nauka przez zabawę.


Hania nie do końca poznaje ogolonego Tatę. Elementy niepokoju dają poczucie ulotności!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz