- A po co polewasz tym spirytusem? - pytaniom oczywiście nie ma końca.
- Żeby zabić bakterie.
- A nie zabiłeś ich żyletką?
Dobrze, że nie miałem już ostrza na gardle. Mógłbym posiekać jabłko Adama.
Dodatkowy P.S. jest taki, że Jagienka, mimo ostrzeżeń i wykładu oczywiście dotknęła żyletki i oczywiście się skaleczyła. Cóż, nauka przez zabawę.
Hania nie do końca poznaje ogolonego Tatę. Elementy niepokoju dają poczucie ulotności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz