środa, 19 lipca 2017

Militarianizm.

Tata z dziećmi na tradycyjnej wycieczce po klimatyzowanym wnętrzu marketu (w niedzielę zwanej nabożeństwem materialistów). Omawiamy strategie zakupowe, sprowadzające się z jednej strony do: „a kupisz mi…?” a z drugiej strony do: „nie”.
Są jeszcze kwestie transportu publicznego.
- Tata, a weźmiemy wózek? - Jagienka negocjuje wszystkie opcje.
- Nie, pójdziemy piechotą – Tata jest nieubłagany jak Stalin po urlopie.
- Ale tu nie ma piechoty!
„A ile dywizji ma papież?”- Stalin był nieubłagany też przed urlopem. Za to Jagienka ma w sobie coś z czołgu.


Jagienka jest Yes-woman: Babcia, a dasz mi cukierka? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak? Tak?... po 106 takich Takach można zgodzić się na wszystko. Babcia oczywiście wymięka przy 12 Taku. Jeśli zaś chodzi o marchewki z ogródka, to Jagienka niekoniecznie jest na tak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz