czwartek, 20 kwietnia 2017

Sportowniczka



Zosia podjęła decyzję w sprawie przyszłości szeroko pojętej:
- Będę sportowniczką.
- Kim?
- No nie wiem, jak to powiedzieć...
Faktycznie, wersja żeńska sportowca w języku polskim jest kiepską kalką z angielskiego. Sportsmenka to nawet nie sportswomenka. Zosia wybrnęła brawurowo i (słowo)twórczo pod każdym względem w kontekście trudnego nad wyraz (i to niejeden) języka polskiego.
- I jeszcze będę grała na fortepianie.
Masz wszelkie dane i szukane córeczko oraz pianino w domu. Talenta po Mamie, po Tacie i wszystkich dziadkach. Jest w czym wybierać. Obawiam się, że będziesz ciekawą osobowością…


Jest jeszcze opcja, że zostaniesz (tfu!) artystką... Jak takie rzeczy tworzysz z maminych chustek i z tatowych dokumentów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz