Rodzinna wycieczka na bzinę. Tata
zrywa białe kwiaty czarnego bzu, wśród sięgających pach pokrzyw
i ostów. Mama ma pod opieką dwójkę dzieci na klasycznie
romantycznej polnej drodze. Kto ma gorzej?
- Mama, jest mi niewygodnie! - Zośka
jest świetna w marudzeniu. Mama jest świetna w cierpliwym
tłumaczeniu:
- Zosiu, mam na jednym kolanie
Jagienkę, na drugim ciebie, co ja mam powiedzieć?
- Magiczne słowo!
Są takie magiczne słowa, których nie
da się zacytować przy dzieciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz